Coldplay zagrał koncert… pod szkieletem wieloryba
Jeżeli Coldplay rzeczywiście planuje ograniczyć ilość koncertów w trosce o środowisko naturalne to poważnie starają się , aby ich aktualne koncerty były jak najbardziej spektakularne.
Po weekendzie w Jordanii gdzie zespół zagrał dwa streamowane koncerty na Youtube Originals (oraz jeden dla fanów) zeszłej nocy Coldplay może zapisać w swojej bogatej historii kolejne osiągnięcie. Dziś już wiedzą jak to jest zagrać koncert pod szkieletem wieloryba w Muzeum Historii Naturalnej w Londynie.
Bilety na koncert dostępne były tylko dla mieszkańców UK, a można było je zdobyć zamawiając pre order płyty Everyday Life w oficjalnym sklepie i liczyć na fart.
Jednym ze szczęśliwców, który otrzymał zaproszenie był nasz rodak Marcin: “słowa nie opiszą tego co przeżyłem na tym koncercie. Już wiem, że na lepszym nie będę” – powiedział. Udało mu się nawet uścisnąć rękę Chrisa Martina (patrz video poniżej).
A to jego relacja (zachowano pisownię oryginalną):
Hej,
Pewnie każdy fan Coldplay zastanawia się, jak było na koncercie w Londynie. Nie pisałem zbyt wiele, bo po koncercie jechałem na lotnisko i dosłownie miałem całą noc nieprzespaną. Dopiero powoli dochodzę do siebie. Ten wyjazd, jak żaden inny, kosztował mnie wiele stresu… ale było warto w 100%
Pojechałem na niego, nie będąc pewnym, kto jest po drugiej stronie. Czy Charlotte, bo tak nazywała się dziewczyna na wózku, jest prawdziwą osobą czy może oszustem z internetu. Aby dostać bilet musiała podesłać niebieską kartę, która świadczy o tym, że faktycznie może dostać ten bilet.
Czas na podesłanie dokumentów był do poniedziałku do godz 12:00. Maila wysłała w sobotę o 18:00. Bilet dostaliśmy dopiero w poniedziałek o godz 11:00. W UK byłem w niedziele ok 12:00. Przez cały ten czas byłem w ogromnym stresie, czy w ogóle dojedziemy na ten koncert.
Gdy już wiedzieliśmy, że oboje jedziemy na to spektakularne widowisko, razem z Charlotte ustaliliśmy gdzie się spotkamy i o której. Okazało się, że Charlotte, to bardzo miła i sympatyczna dziewczyna, a na dodatek bardzo samodzielna. Byłem pod ogromnym wrażeniem jak świetnie sobie radzi.
Do Natural History Museum dojechaliśmy 2,5h przed czasem i czekaliśmy w kolejce razem ze wszystkimi. Byliśmy naprawdę blisko i przed nami nie było wiele ludzi.. Kolejka z minuty na minutę była coraz dłuższa, ale to nic w porównaniu do koncertów, które Coldplay gra na stadionach. Było mnóstwo ludzi, którzy chcieli odkupić bilety, nawet za 2x wyższą cenę, niestety… wracali oni głownie załamani, bo nikt nie chciał oddać swoich biletów. To była wygrana jak los na loterii, bo łącznie na koncercie było mniej niż 1000 ludzi. Gdy rozmawialiśmy o tym z jednych osób w kolejce, to usłyszeliśmy (nie potwierdzone info), że na sprzedaż było tylko 800 biletów, a 300 biletów było dla gości Coldplay (rodzina, przyjaciele – mieli osobną kolejkę).
Charlotte przed otwarcie bram podjechała do organizatorów i zapytała, czy będzie jakieś dla niej miejsce i czy ma przechodzić ze wszystkimi ludźmi. Okazało się, że wejdzie przed wszystkimi, a ja razem z nią. Charlotte była pierwszą osobą która weszła przez bramy… a ja zaraz za nią.
Staliśmy przy samej barierce, tak jak pokazują zdjęcia, ale to nie był łatwy proces. Gdy staliśmy tam cali szczęśliwi i zadowoleni z miejsc, podszedł do nas organizator (bardzo miły), że ma dla Charlotte inne miejsce na platformie, takie które nie będzie zagrażać jej bezpieczeństwa i osobą w koło. Charlotte dzielnie walczyła o miejsce, a razem z nią wszystkie osoby w koło włącznie ze mną. Przekonywaliśmy organizatorów, że tu jest zdecydowanie lepiej, że da radę, że ją uchronimy i że będziemy uważać i że na pewno nic jej się nie stanie. Niechętnie… ale się zgodził i powiedział, że gdyby coś się działo, to mamy dać znać i od razu podejdzie i przeniesie w inne miejsce. Z radością mogę stwierdzić, że wszystko było okej! A fani Coldplay pokazali, że to najlepsze grupa fanów jaka może być
Po długim wstępie… wreszcie mogę powiedzieć, jak było na samym koncercie. Najsmutniejsze w tym jest to, że zdjęcia, filmy, słowa, kompletnie tego nie opiszą. To był wyjątkowy koncert. Takiego drugiego nie będzie i z jednej strony to najlepsze co mogło się wydarzyć, a z drugiej najsmutniejsze i doskwiera „depresja pokoncertowa” Cały zespół był niesamowity. Grali z pełną energią, a my mogliśmy im się przyglądać i widzieć ich na wyciągnięcie ręki. Każde nawiązanie kontaktu, dotyk, krople potu, energia, sprawiały wiele radości. Grali utwory, których nigdy nie słyszałem na koncercie jak np. „Lovers in Japan”, które było odtworzone przez zespół na skrzypcach lub Chris grający solówkę „A Sky Full Of Stars” na pianinie – czysta magia
Do tego doszły utwory z nowego albumu „Everyday Life”, które na żywo brzmią jeszcze lepiej! Coldplay na koncert zaprosił zespół, który grał na trąbkach np. Arabesque. Mieli również swój występ solowy, na którym Coldplay zniknęło ze sceny na dobre 5 min. Mimo, że zespół zniknął, to i tak był ogień. Ten zespół był niesamowity!
Koncert się zakończył. Jonny dał jednemu z fanów swoją kostkę do gitary a mi po koncercie udało się dostać fizyczną listę utworów! Mam ją w domu, patrze na nią… i nie wierze. Tyle utworów… a wszystko zleciało jak dosłownie 5 min.
Była magia, była radość i na pewno spełniło się jedno z naszych marzeń. Cudowne chwilę, które nie zapomni się do końca swojego życia. Warto spełniać marzenia, próbować, ryzykować. Oddałbym bym wszystko , by przeżyć to raz jeszcze!
Po koncercie poszliśmy kupić limitowane koszulki, a potem Charlotte napotkała dziewczynę z PR od Coldplay, która ma bezpośredni kontakt z zespołem. Nagrała ona moją nową poznaną koleżankę, która opowiadała, jak Coldplay pomógł jej w chorobie. To było coś pięknego. Miejmy nadzieję, że zespół dostanie od niej tą wiadomość, bo to było naprawdę coś bardzo wzruszającego. Wymieniły się kontaktami i przekazała informacje, że postara się odezwać.
Czekałem razem z Charlotte na uber’a, który weźmie ją do domu. Tam się rozstaliśmy i zakończyliśmy ten nasz piękny wspólny dzień….
Dziś rano dostałem od niej wiadomość „Hey, yeah all good! You won’t belive it, but I was in the Uber last night with Johnny’s brother and wife
Hope you get back safely!”
Czy mógł ten dzień zakończyć się jeszcze lepiej?
Zachęcam wszystkich do spełniania marzeń!
Na pewno w najbliższym czasie będę udostępniać filmy i zdjęcia z koncertu na swoim instagramie @marcin__schneider, więc zapraszam do oglądania i obserwowania
Zebraliśmy dla Was zdjęcia oraz filmy z tego wydarzenia:
SETLISTA:
- Sunrise
- Church (with Norah Shaqur)
- Trouble in Town
- BrokEn (with choir)
- Lovers in Japan (with strings)
- Fix You (with choir & strings)
- Daddy
- Arabesque (with Femi Kuti)
- When I Need a Friend
- Viva la vida (with strings)
- Orphans
- Cry Cry Cry
- Encore:
- A Sky Full of Stars (Acoustic)
- Guns
- Sparks
- Champion of the World (with strings)
- Everyday Life (with strings & choir)
źródła: nme.com, coldplay socials, setlist.com